Nie ważne, że pogoda pod psem,
że szaro, buro i ponuro...
w październiku bliska mi osoba ma swoje święto,
więc z tej okazji powstała kolejna w moim dorobku
kartka z kwiatowym monogramem :)
Najpierw był sam monogram...
na białym Belfaście...
I jak irys w towarzystwie prawdziwego irysa,
który zakwitł pomimo jesieni :)
Gdy literka już powstała,
trzeba było zabrać się za stworzenie kartki.
W związku z kolorami haftu wybór padł na papierki w podobnej tonacji.
Sam haft był na tyle duży,
że wszelkie napisy zupełnie mi nie leżały.
W związku z tym powędrowały do środka ;)
Tył kartki też został przyozdobiony...
solenizantka lubi spędzać czas nad jeziorem,
stąd ważka :)
Kartka typowo "w moim stylu",
jak to określiłaby moja przyjaciółka od igły ;)
Ja jestem zadowolona z efektu,
a czy solenizantka będzie...to się okaże :P
*
Dziękuję za komentarze pod czekoladownikami ...
pani moich chłopaków była pod wrażeniem,
nawet mi osobiście podziękowała,
więc było mi tym bardziej miło :D
Po takim komplemencie chce się działać :D
Pozdrawiam Was serdecznie
i do następnego razu...
wkrótce ;)