piątek, 26 września 2014

Małe "coś"'

Ochota na krzyżyki nie wróciła jeszcze taka jaką bym chciała, 
ale przez ostatnie dwa dni powatało takie meleństwo


Wzór z publikacji pt. "Mon journal au point de croix"
autorstwa S. Bester-Baque i  V. Enginger


Wyszywałam na białej Lindzie 27 ct 1 na 1
Mulina DMC - 5 kolorów
Wielkość: 48 x na 54 x (4,5 cm na 5 cm)

Bez konturów wyglądało to tak...;)


***
Dziękuję Wam za słowa otuchy pod ostatnim postem...tamta robótka nadal leży w pudełku...
może z czasem zabiorę się za prucie...
Irys też leży odłogiem...postawiłam  na nim trochę krzyżyków, ale chwilowo straciłąm zapał...
Miotam się jak malarz, który ma wiele wizji a tak na prawdę sam nie wie za co ma się najpierw zabrać...nie podoba mi się ten stan, ale chyba nie mam na niego wpływu.
Muszę przeczekać...
Buziaki dla Was!


poniedziałek, 22 września 2014

Hafciarski dołek...


Macie tak czasami?
Ja mam od jakiegoś tygodnia...jakaś pustka, brak chęci do stawiania xxx...
niby chcę, a jakoś nie idzie...
Mój stan zaowocował wczoraj totalną katastrofą :(
Zaczęłam w piątek wieczorem wyszywać zielnikową glicynię na Luganie 25 ct, oczywiście 1 na 1, bo inaczej mi się zwyczajnie nie podobało i nie wiem  jak to się stało...pomyliłam jeden kolor...
od początku coś mi nie pasowało, ale stwierdziłam, że skoro tak jest w legendzie to przecież musi tak być...
wzrok spłatał mi psikusa i zamiast przygotować sobie mulinę DMC nr 471 wzięłam 371!!!!
Matko! Jak w końcu przejrzałam na oczy...opadło mi wszystko...
igła, ręce, szczęka i przede wszystkim resztki zapału do hafu...
DUŁ...
Miałam wyszyte 50 % zielonego liścia...jedną nitką muliny co jedną nitkę tkaniny!
Próbowałam wypruwać, ale to po prostu dramat...
Szczerze Wam piszę, odechciało mi się wszystkiego...
kawałek Lugany 25 ct 35 cm na 35 cm pójdzie chyba na straty, bo wyszywam od środka...
Niby się z tym przespałam, ale nadal jest mi smutno i jestem zła sama na siebie...tyle pracy...
Macie takie dni? Jak sobie wtedy radzicie? Co robicie?

czwartek, 18 września 2014

Słodka wymianka u Judyty - finał

Na początku lipca zapisałam się do zabawy zorganizowanej przez Judytę z Moich przyjemności.
 Na przygotowanie niespodzianki miałyśmy czas do 7 września,
 w następnym tygodniu następowała wysyłka.
Ja, swoją przesyłkę, otrzymałam już 10 września od przemiłej Ewy :)
Same cuda po prostu, ale już się chwalę...


Ewa wyszyła dla mnie słodki deser, który oprawiła w ramkę 



oraz zakładkę do książki z pysznymi lodami :)



Dodatkowo w paczce były przydasie...baza do kartek, zestaw do haftu z muliną, 
taśma aidy do wyszywania, tiulowa różyczka 
i magnes na lodówkę z miasta Łodzi (tam mieszka Ewa)


W paczce nie zabrakło słodkości, herbatek i kawek :) 
Ewa pamiętała nawet o fakcie że mam dzieci, stąd czekoladki - Donaldy ;)
Przesyłka sprawiła mi wielką radość.

Ewo - raz jeszcze dziękuję Ci za Twoje serce włożone w przygotowanie 
"Słodkiej wymianki" dla mnie :D
Judycie zaś dziękuję za zorganizowanie zabawy :)
Buziaki dla Was dziewczyny :*

***

Ja robiłam paczuszkę dla zakręconej rękodzielniczki Violetty z Pasje Voli.
U niej na blogu można zobaczyć co stworzyłam i co wrzuciłam do paczuszki...
skleroza (ja oczywiście)  zapomniała zrobić zdjęcia przed wysyłką :P
Violetta przesłała mi w rewanżu swoje mydełka cudnej urody, którym też zapomniałam zrobić zdjęcia...pochwalę się przy kolejnym poście ...
Wielki buziol dla Ciebie Violu :D


The World of Cross Stitching Issue 221

Przedwczoraj dotarł do mnie nowy numer WCS...
Miałam ostatnio przeboje w wydawcą i nie dostałam poprzedniego numeru...
sprawa była wyjaśniana, ale nie została załatwiona tak jakbym chciała...zatem prenumeraty z pewnością nie będę przedłużać...taka przestroga na przyszłość :/
W numerze 221, który w UK pojawił się 11września są już w większości wzory świąteczne, 
ale po kolei.

Okładka...papier ten sam...nic się nie zmieniło ;)


Telegraficzny skrót co znajduje się wewnątrz numeru...


Kociaki Margaret Sherry  w zimowej scenerii...całkiem sympatyczne :)


Skarpety świąteczne w różu...stanowczo za różowe, jak dla mnie :P


Leśne zwierzątka wyczekujące pierwszej gwiazdki


Drobiazgi w klimacie świątecznym


Świąteczne misie...aż 39 różnych wzorków


Świąteczny semplerek


Myszki poszukujące świątecznego drzewka


Hafciki ze zwierzęcymi mordkami...można wykorzystać np. na wesołe kartki dla dzieci


Jest też coś Hallowenowego...alfabet w tym klimacie


Dodatkiem do gazety jest kalendarz od września 2014 do grudnia 2015 z sympatycznymi króliczkami...pierwszy raz się z nimi spotykam...naprawdę pocieszne.


Dodatkowo wzór rudzika


W następnym numerze nadal czuć atmosferę nadchodzących świąt...
nowy numer ukaże się na początku listopada.
Mam nadzieję, że do mnie dotrze :P


wtorek, 16 września 2014

Decyzja zapadła ;)

Przeliczyłam wszystkie Wasze głosy tu na blogu i na facebooku pod moimi postami z informacją o ostatnim moim wyszywaniu na lnie i wychodzi, że więcej głosów było za irysami :D
Muszę odpocząć od różowego koloru ;)
Piwonie też doczekają się swojej kolejki, ale dziś zacznę właśnie 


Wczoraj nawet juz przygotowałam sobie wzór, mulinę i...len, 
ale gdy zaczęłam stawiać pierwsze krzyżyki dwoma nitkami muliny co jedna nitkę tkaniny stwierdziłam, 
iż wygląda to źle :(
Nie podobało mi się to i już...
a co dwie nitki nie chcę wyszywać, bo krzyżyki wyjdą wielkie, 
chyba większe niż na Aidzie 14 ct ...
jedną nitką muliny też nie mogę wyszywać, bo we wzorze są elementy, 
które winno się właśnie jedną nitką wyszywać i nie będzie efektu gdy wszystko wyszyję jedną nitką...ech :/
Poszłam spać lekko zdołowana i skołowana...

Dziś stwierdziłam, że wrócę do Aidy Rustico...
nie wiem tylko czy do 16 ct, czy może spróbować na 18 ct...jak myślicie?

Haft mam zamiar wykorzystać do oprawy notatnika, ale zobaczę jak to będzie wyglądało po skończeniu.

***

Dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednim postem...cieszę się, że i Wam się spodobały moje literki :D


poniedziałek, 15 września 2014

Jeden na jeden

Tytuł posta tajemniczy, ale jak poczytacie dalej to wszystko będzie jasne...
Z tą myślą biłam się już od jakiegoś czasu...zakupiłam nawet odpowiedni materiał, 
ale zawsze było "coś" innego, ważniejszego ;)
W końcu przyszedł ten dzień i stawiłam czoło nowemu wyzwaniu...
oczywiście "musiałam" przekombinować :p
Tak, w końcu spróbowałam wyszywać na lnie...
zamiast jednak popytać o sprawy techniczne zaczęłam wyszywać sama...
jedną nitką muliny co jedną nitkę splotu materiału!
Hardcor  prawda...ale jakoś szło, z początku trochę ciężko,
 musiałam się przestawić na inne gabaryty, wziąć najmniejszy tamborek (bo materiał był wąski),
 ale efekt jest zadowalający...jak na pierwszy raz, chyba o.k., co?
Dość klepania, pokazuje jak to wyglądało przez ostatnie 3 dni tworzenia :P

*

Dane techniczne:
Len naturalny nieokreślony (był dołączony do wygranej komódki)
Mulina DMC; kolory nr 166, 815 i 838
Wielkość literek: A - 72 x na 50 x; S - 57 x na 50 x
Wyszywane 1 nitką muliny co 1 nitkę materiału

 **
Pierwszego dnia A miało jedną laseczkę 
(szło opornie...musiałam się przyzwyczaić do gabarytów krzyżyków)


Dla porównania na zdjęciu kawałek moich ulubionych nożyczek 
(całe mają 9 cm, a ostrze ok. 4cm)


Drugiego dnia A już się wystroiło w listki i kwiatki


Cały czas próbowałam pokazać wielkość pojedynczego krzyżyka i za nic dobrze tego nie widać :/




Wieczorem drugiego dnia  już zaczęło wyłaniać się S


Pasek materiału na najmniejszym tamborku...
to chyba 15 cm średnicy, o ile pamięć mnie nie myli...



Wczoraj już S też się wystroiło



Tu już skończone i wyprasowane literki czekają aby znaleźć się tam gdzie ich miejsce


A tak prezentują się na spersonalizowanej komódce na mulinki i inne hafciarskie przydasie :D


Wybaczcie za jakość zdjęć...jaki sprzęt i fotograf, takie zdjęcia :/

***

Teraz mam zagwostkę, na który kolejny zielnikowy kwiatek się zdecydować...
muszę wybrać między 
IRYSAMI 


a PIWONIĄ


Help!

****

Dziękuję za przemiłe komentarze pod aniołkiem :)
Wielki buziak dla Was
 



czwartek, 11 września 2014

Spełnianie obietnic...

Jakieś 3 lata temu wyszyłam dla córki obrazek pod tytułem Trzy aniołki, firmy Dimentions.


Miała go nad łóżkiem, w swoim nowym (po przenosinach na piętro) pokoju. 
W tym roku na wiosnę została skończona budowa kolejnego pokoju na pietrze (przerobiliśmy pozostałą część strychu), który dostała Maja, a do jej "starego" pokoju przeniesieni zostali chłopcy.
Aniołki zostały w starym pokoju, wiec Maja wspaniałomyślnie stwierdziła, 
że nie ma nic przeciwko temu. 
Zaznaczyła jednak, że ma nadzieję, że wyszyje dla niej coś innego. Obiecałam, że tak się stanie, choć jeszcze nie wiem kiedy...
Początkowo chciałam wyhaftować ten sam wzór, ale przeszukując czeluści internetu natknęłam się na wzorek, który moi zdaniem dużo lepiej pasuje do pokoju dziewczynki,
  i tak powstał w końcu ten obrazek :)


Maleńki aniołek z wianuszkiem z kwiatków na głowie i jedno zdanie modlitwy, 
którą zapewne większość z nas uczyło się jako pierwszą w życiu.

 **

 Dane techniczne:
Materiał: biała Aida 16 ct firmy Zweigart
Nici: mulina DMC - 15 kolorów
Czas wykonanie: 3 popołudnia ;)

***

A teraz kilka zdjęć w trakcie wykonywanie haftu

Dzień 1.



Dzień 2.





Dzień 3.


Dzień 4. 
Tylko oprawiłam w drewnianą ramkę w czerwonym odcieniu.


Do ostatniej chwili córka nie wiedziała, ze to dla niej. ja ostatnio ciągle coś wyszywam, wiec tylko się dopytywała kto go dostanie ;) Ja tylko odpowiadałam, że jeszcze nie wiem...wczoraj gotowy haft w oprawie znalazł się w jej pokoju...bardzo się ucieszyła :D

****

Dziękuję Wam kochani za przemiłe komentarze pod Tryptykiem :)
Już przymierzam się do kolejnego wzoru z zielnika...choć jeszcze nie zdecydowałam czy wyszyję go na Aidzie czy na lnie :P
Buziole dla Was :*

wtorek, 9 września 2014

Tryptyk i niespodzianka od Eli :)

Jak obiecałam, tak pokazuje :)
Wczoraj udało mi się oprawić ostatnią różę i wszystkie  trzy zawisły na ścianie :D
Zdjęcia nie porywają, bo światło było do bani, a i fotograf ze mnie kiepski...








Mam nadzieję, że Was nie rozczarowałam efektem....mnie i mojej rodzinie się podobają :)

**

A teraz pochwalę się co dostałam od Eli w jej zabawie "Pokaż plecy" :)
Przesyłka czekała na mnie wczoraj po powrocie z pracy...
Wspaniałości w niej były...


Wstążki


Kanwa beżowa (kolor przekłamany), mniemam że 16 ct ;)


Kawałek białego lnu (bardzo się z niego cieszę, bo w końcu muszę spróbować czegoś nowego)


Kanwa DMC z liniami pomocniczymi , które znikają po zamoczeniu w wodzie o temperaturze 40 stopni C


Mulinki (ich nigdy nie za wiele :P )


Dziękuję Ci Elu niezmiernie za te wspaniałości! 
Myślałam, że to będzie jakiś drobiazg, bo w końcu była to zabawa, a tu takie skarby :)
Wielki buziol dla Ciebie <3