Po portmonetce i etui nabrałam ochoty na stworzenie torebki.
Takiej maleńkiej, na ramie.
Z wyborem wzoru miałam problem,
bo nic mi się nie podobało.
Gdy już coś wybrałam, to odpowiedniego koloru materiału nie było.
Normalnie pod górkę :P
W końcu przypomniałam sobie, że gdzieś widziałam fajne trawki...
idealne na naturalny len.
Wzięłam kawałek Edinburhga 36 ct,
mulinę DMC i oto one:
To około 3/4 wzoru...
całość byłby za duża w stosunku do bigla,
który kupiłam.
Potem był zastój :/
Nie mogłam znaleźć weny, by skończyć,
a raczej zacząć kroić i zszywać.
Sporo tego szycia...ręcznego...
to mnie zniechęcało.
Wpadłam wtedy na pomysł,
że pożyczę maszynę do szycia od mamy i
tak w ciągu 1-2 godzin powstała :D
Podszewka bawełniana w maleńkie kwiatuszki.
Kształt klasyczny...
jeszcze nie dojrzałam do bardziej zaawansowanych form ;)
Bigiel przyszywany...większa pewność,
że pozostanie na swoim miejscu.
DANE TECHNICZNE
Wzór z: "Dans mon jardin" V. Enginger
Tkanina zewnętrzna: len Edinburgh 36 ct kolor naturalny
Podszewka: bawełna w kolorze beżowym w drobne kwiaty
Nici: mulina DMC według legandy
Wypełnienie: włóknina 6 mm
Bigiel przyszywany
Pasek: będzie łańcuszek lub sznurek skręcany
*
Oczywiście torebka
(z przejściowym paskiem)
poszła na letni spacer :-)
Pobujała się wśród łanów pszenicy...
trawy nie uwidzisz...
mąż już o to zadbał :-(
Sąsiedztwo lawendy zgrało się z kwiatkiem koniczyny na torebce :)
Poleżała sobie też na bluszczu Kurdybanku ;-)
Na koniec fotka w kwiatach clematisa.
*
Koniec zanudzania :)
Niezorientowanych informuje, że do 21 lipca
jest jeszcze czas aby wziąć udział w moim
candy.
Tym co już biorą udział przypominam, że będę sprawdzała,
czy wszystkie punkty regulaminu są spełnione ;)
Udanego tygodnia Wam życzę...
u mnie może mało hafciarskiego,
bo wiśnie czekają, a ogórki zaczynają rosnąć ;)
Buziaki!