Kilka osób pewnie czeka na ten post,
więc dziś jest ten dzień, dzień publikacji postępów
w wyszywaniu kolejnej karty zielnika autorstwa V. Enginger.
Tym razem padło na wzór, który spodobał mi się już na początku przygody z tą serią,
ale z uwagi na jego nietypowy, dla zielikowych kart,
format odłożyłam go na później.
Mój plan na konkurs organizowany przez DMC już wykonałam,
więc teraz mogłam się zabrać za coś innego,
i padło ma zielnikowego MAKA.
Tylko nie mylcie tego maka, z makami, bo wzory są dwa...
ten drugi jakoś do mnie nie przemówił, ale tym jestem zauroczona :)
Konie pisania po próżnicy...już wstawiam zdjęcia...
Tak wygląda mój maczek po 4 dniach wyszywania,
bo zaczęłam już w niedzielę.
A teraz kolejne dni i przybywające krzyżyki ;)
Dzień 1.
Dzień 2.
Dzień 3.
Dzień 4.
Jak widać na pierwszy ogień poszedł kwiat,
potem jeszcze dłuuuuda łodyżka i detal w sepii.
Wzór jest inny niż większość kart zielnikowych DFEA,
ponieważ jego wielkość to około 80 na 330 krzyżyków.
Na początku miałam chytry plan aby wyhaftować go na aidzie 20 ct,
ale okazało się, że kawałek, który posiadam w domu będzie na styk,
więc wróciłam do 16 ct.
Zobaczymy jaki będzie efekt ;)
*
Mam nadzieję, że Was nie rozczarowałam swoim wyborem.
Tego maka nie znalazłam na żadnym blogu,
a jest naprawdę sporo robótkowych blogów,
które odwiedzam.
Może ktoś z Was gdzieś się na niego natknął, chętnie odwiedzę takiego bloga :)
Dziękuję za miłe słowa pod ostatnimi postami...
motywują mnie bardzo do kolejnych haftów :)