Czy to znów termin nowi?!
Gdzie ten czas tak gna...nie ogarniam...
brak czasu na wszystko...
zwłaszcza na krzyżyki...
tylko wtedy gdy jest jakaś okazja
to się spinam i haftuje na cito.
Wróćmy jednak do nowiu...
słoiczek mi zwiał...obraził się chyba,
bo wiecznie głodny chodzi :/
Najpierw ukrył się w piwoniach...
ledwo go dojrzałam :P
Siedział sobie w słoneczku,
wśród oszałamiającego zapachu białych piwonii.
Pięknie zakwitły w tym roku.
Gdy już go odnalazłam,
pozwolił sobie zrobić zdjęcie w pełnej okazałości...
w towarzystwie clematisa :)
*
Pozdrawiam Was serdecznie
i
dziękuję za komentarze pod wróżką.
Za dzień lub dwa pokażę kartkę urodzinową,
którą stworzyłam dla pewnej sympatycznej osóbki...
najpier jednak musi ona dotrzeć do solenizantki ;)
Do miłego!
A to obrażalski słoiczek! Jakbym o sobie czytała, więc spodziewam się, że mój też niedługo zwieje.;)
OdpowiedzUsuńNo to go nakarm, to może do domu wróci i się przestanie obrażać :)
OdpowiedzUsuńZlituj się nad bidakiem i rzuć mu choć odrobinkę ;)
OdpowiedzUsuńPiwonie - zjawiskowe!
Mądry słoiczek, wie gdzie piękne miejsce do schowania się :)
OdpowiedzUsuńCudowne piwonie, a słoiczek biedny, głodny tak jak mój.
OdpowiedzUsuńNie jest aż taki głodny ....coś tam widać ... :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że ja nie mam słoiczka...dawno by uciekł :-)
OdpowiedzUsuńCos tam jesc dostaje, fajny sloiczek :-)
OdpowiedzUsuńE tam, fochy minal w takim kolorowym, pachnacym towarzystwie ;)
OdpowiedzUsuńNiegrzeczny słoiczek :)
OdpowiedzUsuńTrzeba go troszkę dokarmić to się obraża nie będzie, piękne piwonie i clematis:)
OdpowiedzUsuńCoś tam w brzusiu ma, głodny nie chodzi :)
OdpowiedzUsuńNo te słoiczki tak mają, ze ciągle głodne i coś by przekąsiły. najchętniej kawałek niteczki. Musisz dbać o niego i dokarmiać regularnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina