Zbliżają się moje kolejne urodziny i wymyśliłam sobie,
że fajnie by było sprezentować sobie taki gadżet pomocny przy wyszywaniu.
Nazywa się to uchwyt przysiadany, do którego można przymocować tamborek lub ramę do haftu.
Wiem, że są też stojaki, ale taki przyrząd wydaje mi się za duży.
Jestem ciekawa, czy któraś z Was korzystała z takiego cuda lub chociażby spotkała się z nim.
Jakie są Wasze opinie na ten temat.
Koszt zakupu nie jest mały, ale przy takiej okazji myślę, że mogłabym sobie na to pozwolić.
Proszę doradźcie...
Takiego przysiadanego nie posiadam, ale stojak owszem:) i sprawdza się świetnie!:) nie jest aż taki duży, jest lekki więc łatwo przestawić i wygodny, prawie na wszystkie strony można nim manewrować, więc stojak polecam z całego serca, u mnie się sprawdza doskonale:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
tez się nad nim zastanawiałam, chociaż nie wiem czy np. nie wymusi jednej pozycji a ja taki wiercipiętek jestem podczas haftowania.
OdpowiedzUsuńStojak jest bardzo sprytny i jego polecam. Uchwytu przysiadanego nie używałam, bo nie siedzę w jednej pozycji. Za to moja koleżanka używała i zrezygnowała z niego. Niewygodnie jednak tak sztywno siedzieć na drewnie i zdaje się mówiła, że te elementy zaczęły się luzować.
OdpowiedzUsuńMam ten uchwyt, jest bardzo fajny, bo ja mam koszmarną tendencję do garbienia się przy hafcie jak siedzę w fotelu, a dzięki niemu mam haft na odpowiedniej wysokości. Można przy jego użyciu haftować dwoma rękami co znacznie przyspiesza pracę. Jedyny minus, że przy mojej plastikowej ramce q-snap wielkości 23 na 23 cm trzeba mocno zaciskać wszystkie śrubki, bo ramka sama z siebie opada pod wpływem ciężaru, jak wszystko pozaciskam to stojak ją trzyma, ale wątpie czy poradził by sobie z czymś większym - cięższym.
OdpowiedzUsuńMam taki tamborek (dostałam jako nagrodę na wystawie DMC w Łodzi) i pełni u mnie funkcję wyłącznie dekoracyjną, bo wyszywanie na jakimkolwiek tamborku jest dla mnie horrorem :(
OdpowiedzUsuńTaki przysiadny tam borek tez mi się marzy, ale zanim kupię to chciałabym dotknąć i sprawdzić, bo rzeczywiście stojak może być bardziej praktyczny.
OdpowiedzUsuńja pisałam o nim tutaj http://czasrelaksu.blogspot.com/2014/06/dzieje-sie-dzieje.html.
OdpowiedzUsuńZasadniczo nie jest zły i wcale aż tak mocno jednej pozycji nie wymusza ale niestety śruby u mnie drewniane nie trzymają poszczególnych części ze sobą zwłaszcza jak jest dużo materiału. Chcę spróbować ramy montowanej do stojaka.
Mała rama może być dobra, ale mam doświadczenia z dużą 60 cm. Niestety rama opada. Moja leży zapakowana i szyję na tamborku i stojaku. Jest bardzo wygodny, ale nie ma pełnego szczęścia. Przy dużym hafcie materiał przeszkadza.
UsuńTo jeszcze się na nim siada... Matko..ale jestem nie w temacie...
OdpowiedzUsuńRównież zastanawiam się nad tym cudeńkiem :)
OdpowiedzUsuńNie doradze bo nie posiadam takiego pomocnika. Jednak myślę, że zawsze to odciążenie dloni/ręki.
OdpowiedzUsuńJa wyszywam na zwykłym. ..nie pomogę
OdpowiedzUsuńNie mam takiego, ale ja w ogóle nie używam tamborków do haftowania... A krosno mam tylko do dużych prac...
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie taki uchwyt przysiadny i jestem bardzo zadowolona, bo szybciej się na nim haftuje. Od góry przepycham igłę lewą ręką, a od dołu prawą, ręka nie męczy się trzymaniem tamborka. Mam go już ponad rok, póki co elementy się nie poluzowały. Dostałam go w prezencie, z tego co się orientuje, to kupiony był w HobbyStudio.
OdpowiedzUsuńNie korzystam niestety. Ale raczej takie przysiadane ustrojstwo to nie dale mnie. Wyszywam w różnych pozycjach.. :)
OdpowiedzUsuńJa mam w domu sam zwykły, plastikowy tamborek. A le takie cudo, którego nie trzeba jeszcze trzymać w ręku to też by mi się marzyło :)
OdpowiedzUsuńciekawy sprzęt, ciekawi mnie czy przydatny? hm... poczekam na Twoją opinię :) pozdrawiam Sylwuska
OdpowiedzUsuńFajny, niestety nie posiadam, ale jak tylko kupisz to proszę podziel się swoimi odczuciami ;o)
OdpowiedzUsuńJa poproszę o zdjęcie w użyciu, cóż to za wynalazek???:P
OdpowiedzUsuńJa mam taki tamborek i sobie bardzo chwalę :)
OdpowiedzUsuń