Nie lubię wyszywać tego samego wzoru dwa razy,
ale jak prosi przemiła osóbka to trudno odmówić ;)
Stąd na mój tamborek (jeden z dwóch)
ponownie wskoczyła róża "Pullman Orient Express".
Nie podam Wam odnośnika do poprzedniej wersji,
bo coś mi się podziało ze starszymi postami i zdjęcia są niewidoczne :(
Muszę na spokojnie usiąść i raz jeszcze je powstawiać...hlip...
Ale do rzeczy...po pierwszym wieczorze (zaczęłam 15.03.)
mam tyle
Aby przez przypadek nie zniechęcić się do haftu,
postanowiłam równolegle zacząć wyszywanie innego
zielnikowego kwiatka, a mianowicie IRYSA.
Już kiedyś się do niego przymierzałam, ale jakoś odpuściłam.
Tym razem wiosna chyba sprawiła,
że zapałałam chęcią wyszycia tego wzoru...
może ud mi się go skończyć,
nim irysy zakwitną w moim ogrodzie ;)
Zaczęłam wczoraj (16.03), po bataliach w ogrodzie
i udało mi się tylko tyle xxx postawić,
ale zawsze to już coś.
Jeśli chodzi o prace w ogrodzie...
pogoda była taka piękna, że mimo bolącej stopy,
walczyłam z suchymi liśćmi i pozostałościami rośli
tak zawzięcie, że na moim środkowym palcu prawej ręki wyskoczyło mi takie coś :P
Chyba rączki odwykły od trzymania grabi :P
Na szczęście nie przeszkadza to w trzymaniu igły...
inaczej byłabym zła jak osa :P
*
Z komentarzy pod poprzednim postem wynika,
iż nie tylko ja miewam przygody z szafkami/komodami/łożkami.
Na szczęście jest już w miarę dobrze
i boli mnie praktycznie tylko końcówka palca (ta niby złamana).
Dziękuję Wam za słowa otuchy :D
Ja mam ten sam problem z moimi starszymi postami , zdięcia zaginęły :/
OdpowiedzUsuńHafciki zapowiadają się super, sama zacznę hortensje z innymi dziewczynami z FB -ja. Widziałam ciebie również w towarzystwie :).
Pozdrawiam
Tak, wprosiłam się do SALu, bo skoro wyszywam zielnik, bo lubię, to czemu nie robić tego w grupie ;)
UsuńTeż tą różyczkę dwa razy haftowałam :)
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o bąbel, to ja w takim wypadku zawsze robię operacje - przekuwam cieniutką igłą (wiadomo odkrzam na każdym kroku) - wtedy sie goi w dwa dni, nie boli. Mam taki rodzaj skóry, że takie bąble mi się robią cały czas, nie mogłabym zupełnie funkcjonować.
Pozdrawiam
Emila
Chyba też tak zrobię, bo mnie to trochę denerwuje.
UsuńOhhhh irysy! Piękne są. Kiedyś chciałabym i ja je wyhaftować. Dokończ je koniecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty u Ciebie kwitną na tamborku:) Iryski zapowiadają się wspaniale!
OdpowiedzUsuńBędzie ślicznie :)
OdpowiedzUsuńRóża zapowiada się pięknie :) Ja też nie lubie dwa razy wyszystać tego samego, jakoś mi to nie leży, zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi większy projekt.
OdpowiedzUsuńFaktycznie można się zniechęcić wyszywając drugi raz to samo, ale jak się haftuje z myślą, że robi się to dla kogoś to już jest lepiej :). Jestem za to bardzo ciekawa drugiego haftu :)
OdpowiedzUsuńOch, iryski, też do nich wzdycham, tylko z czasem kiepsko..
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Iryski :)
OdpowiedzUsuńRóża wychodzi pięknie i ciekawa jestem irysków. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMusisz bardzo lubić tę osobę dla której haftujesz po raz kolejny ten sam wzór :-) Czekam na kolejną odsłonę irysów :-)
OdpowiedzUsuńKolejne piękne hafty powstają, praca wre :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa pasja bije z tego odcisku:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńW takim razie dzisiaj kibicuję podwójnie i ściskam kciuki, po jednym za paluszek u nogi i za paluszek u ręki.
OdpowiedzUsuń:)
Będą śliczne hafciki :) Trzymam kciuki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki bąbel to nic fajnego ;) Posłuchaj rady Emilii, u mnie też się sprawdza taki sposób. Miłego haftowania!
OdpowiedzUsuńЖелаю успеха в вышивке и скорейшего выздоровления!
OdpowiedzUsuńAniu i znowu powstana cudne kwiatki :) czekam na kolejne odslony :)
OdpowiedzUsuńAniu, kiedyś miałam podobną akcje ze zdjęciami (nie były widoczne). Okazało się, że zapomniałam zapłacić za hosting nadliczbowych zdjęć. Gdzie przechowujesz swoje zdjęcia?
OdpowiedzUsuńIrys zapowiada się pięknie :)
Gdzie popadło. Teraz spróbuje je wrzucać do albumu na Picas Web, może nie będzie problemu w przyszłości.
UsuńSame kwiaty :) Będę kibicować, bo ślicznie się zapowiadają. Irysy miałam kiedyś w planach, ale nic mi z nich nie wyszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
już się nie mogę doczekać aż je skończysz
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na irysy mam przygotowaną kanwę i muliny. Cudne hafty!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za irysy, żeby zdążyły zakwitnąć tej wiosny. Ja również nie lubię wyszywać tego samego wzoru. Na liście do wyszycia mam tyle obrazów, że nawet nie myślę o powtórzeniu tych już wyszytych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię haftować 2 razy tego samego haftu, ale czasem trzeba, nie raz jest tak, że jak się coś spodoba innym, to leci hurtowo.
OdpowiedzUsuńIrysy mam już na swoim koncie, a ta róża jest na mojej liście marzeń :)) Piękny haft! Ale dla kogoś to bym się nie podjęła...
OdpowiedzUsuń