Wczoraj myślałam,
że tamborek z różą wyleci przez okno...
Byłam już taka zła, że szczerze chciałam rzucić haft w kont.
Powodem był ten obszar
Prułam go 3 razy w ciągu godziny.
Zawsze jakiś jeden krzyżyk był nie w tym miejscu
i całość się przesuwała nie tam gdzie powinna.
Nie wiem, czy to jakaś pomroczność, czy coś innego.
Niby nie za wiele, ale po drugim pruciu już mulinę musiałam wyrzucić,
bo się zaczęła przecierać...
Same straty :(
Jak tak dalej pójdzie,
to zaczynam się zastanawiać czy do czerwca skończę...
a muszę, bo obiecałam.
Nauczka na przyszłość...
nie brać ŻADNYCH zleceń,
nawet od bliskich.
Ja to nazywam " dniem wolnym od krzyżyków " - tylko wypruwam i odkładam, oczy odpoczywają i na drugi dzień już lepiej - zdążysz na pewno tylko chwilkę odpocznij :)
OdpowiedzUsuńAniu ja czasem tez mam taka pomroczność i ze 20 razy pruje zanim dojdę do sedna.Powodzenia i nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja przy mojej damie. Nonstop listki mi się przesuwały, aż w pewnym momencie powiedziałam dość. Muszę odpocząć od tej pracy. Dzień minął ja się uspokoiłam , naprawiłam błędy :)
OdpowiedzUsuńOdsapniesz troszeczkę będzie lepiej :)
Pozdrawiam
Frustracja sięgnęła zenitu :) Ale jak już tak Cię te róże wkurzyły, to już może być tylko lepiej :) Anie się nie poddają! Trzymam kciuki, działaj bo naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńno jakis pechowy jest ten haft:) a sliczne sa te roze ;)
OdpowiedzUsuńOdpocznij jeden dzień i będzie ok. Niestety tak jest z haftami na zamówienie... Ja tez tak mam...
OdpowiedzUsuńPrułaś ale w końcu zrobiłaś tak jak być powinno :-) i to najważniejsze :-) może rzeczywiście przerwa byłaby dobrym pomysłem...chyba, że boisz się, że więcej do tego haftu nie wrócisz...
OdpowiedzUsuńja też nie lubię pruć, zniechęca mnie to zaraz...
OdpowiedzUsuńAnia - nie ma to tamto - dasz radę, to po prostu nie był dzień do krzyżykowania i tyle
OdpowiedzUsuńZdarza się, nie ma co się łamać. Odłóż na dzień lub dwa, odpoczniesz i dalej już pójdzie z górki :) Ściskam!
OdpowiedzUsuńCzasem oczy płatają figla, chwila odpoczynku i znowu polecisz z haftem jak burza :) Na pewno do czerwca skończysz, powodzenia.
OdpowiedzUsuńhe miałam tak samo z piwonią,ale na następny dzień przeszło,także głowa do góry.zdarza się nawet najlepszym machnąć,tak z 3 razy :? ale wiem .pruc to nikt nie lubi
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz. Rzeczywiście można się zniechęcić od tego prucia, ale nie poddawaj się, bo wyłania się piękny haft :)).
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że kryzys minie i powstanie cudna róża. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że już dziś jest dobrze, lepiej. I wyszywasz dalej z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńNa razie jestem w pracy :P
UsuńNie poddawaj sie Aniu bo efekt koncowy jest tego warty. Jak zahaftujesz ten obszar to zapomnisz o tym pruciu. A do czerwca na pewno zdazysz. Odpocznij sobie chwilke ;-)
OdpowiedzUsuńDlatego nie biorę żadnych zleceń :)
OdpowiedzUsuńA tę różę muszę kiedyś wyszyć :)
podziwiam za cierpliwość ja po jednym pruciu odłożyłabym robótkę na bok na kilka dni
OdpowiedzUsuńОчень красиво получается! Желаю справиться со всеми трудностями!
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa. Nie panikuj, do czerwca nie zdążysz? Przecież Ty masz turboigłę.... Jak przebrniesz przez to miejsce to dalej pójdzie gładko. Ja myślę, że najpóźniej na koniec kwietnia ją obejrzymy. Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńDzięki Asiu, że we mnie wierzysz...ale ta róża idzie mi naprawdę topornie :/
UsuńZłośliwość rzeczy martwych- róże piękne , więc do pracy ha ha pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńAniu na pewno trudności miną. Myślę, że za bardzo się starasz i wtedy zdarzają się pomyłki. Tak miałam przy metryczce na zamówienie - tak bardzo się starałam, żeby się nie pomylić. Przy kolosach więcej pracy a pomyłek mniej, bo wyszywam dla siebie. POWODZENIA ♡
OdpowiedzUsuńAniu na pewno trudności miną. Myślę, że za bardzo się starasz i wtedy zdarzają się pomyłki. Tak miałam przy metryczce na zamówienie - tak bardzo się starałam, żeby się nie pomylić. Przy kolosach więcej pracy a pomyłek mniej, bo wyszywam dla siebie. POWODZENIA ♡
OdpowiedzUsuńPrucie... która z nas tego nie przeżyła? Ja całkiem niedawno prułam spory kawał haftu, bo przesunęłam całą kolumnę wzoru o 3 linie... brr... Ale spokojnie, irytacja mija :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie inną sprawę - poszukiwałaś chyba kiedyś wzoru do takiej żółtej róży z tej serii... Jeśli jeszcze nie masz tego schematu, to odezwij się do mnie :)
Mam, ale dziękuję za pamięć :D
UsuńSzczerze mówiąc zdarza mi się postawić krzyżyk nie w tym miejscu co trzeba, ale jak wiem, że nie zrobi to wielkiej różnicy, zostawiam jak jest :). Nie zmienia to faktu, że prucia nie znoszę, robię to w ostateczności :).
OdpowiedzUsuńTak czasem bywa, ale nie ma co się stresować. Jutro będzie lepszy dzień:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu, może warto odłożyć różę na chwilę... Wiesz jak to jest... jak człowiekowi zależy, to zawsze coś się po drodze pokićka. Obyś już nie miała takich wnerwiających przygód z tym haftem.
OdpowiedzUsuńPrucie to istny koszmar, też mi się zdarzało po 3-4 razy pruć, ale potem kilka oddechów, spacer i siadałam do haftu z nową energią i wszystko szło już gładko :) Polecam :) I mam nadzieję, że już Ci się nie przytrafi żadne prucie i a haftowanie różyczki da Ci wiele przyjemności :)
OdpowiedzUsuńCzasami człowieka dopada jakaś pomroczność:) Ale jak już wyjdzie się z tego to leci wszystko super:) Różyczka zapowiada się super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kilka dni odpoczynku i z przyjemnością do niego wrócisz :)
OdpowiedzUsuńMoże brać :P ale inny haft,
OdpowiedzUsuńPiękny haft :). Pomyłki każdemu się zdarzają... Czasem warto się zastanowić, czy koniecznie trzeba pruć, bo drobny błąd niekiedy nie jest widoczny, nie zaburza kolorystyki czy proporcji. A jak już muszę pruć i ciągle coś nie idzie, to odkładam, odpoczywam i zaczynam nieco później, z nowym nastawieniem.
OdpowiedzUsuńPrucie, a po nim zniechęcenie do dalszej pracy, wszyscy to doskonale znamy :)) Ten stan po paru dniach mija i znów z chęcią sięgamy po tamborek. Będzie piękny haft, dasz radę!
OdpowiedzUsuńO, rany, mnie też się czasem to zdarza, a pruć nie znoszę, ale jeśli obok już tyle wyszyte, to nie ma rady - trza się zawziąć! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa!
OdpowiedzUsuńAle wierzymy w Ciebie!